Jakie to uczucie spełnić marzenie o NBA?
Cezary Trybański : Jest to wspaniałe uczucie, tego co wtedy czułem nie da się opisać słowami. Kiedy stawiałem swoje pierwsze kroki w koszykówce, jak każdy początkujący zawodnik, śledziłem ligę NBA i chciałem w niej zagrać. To były czasy świetności Michaela Jordana, którego każdy próbował naśladować i marzył, żeby przenieść jego zagrania na podwórkowe boiska. Ja marzyłem, żeby choć raz wybrać się na mecz do Chicago i zobaczyć jego zagrania na żywo. W tamtych czasach, liga NBA wydawała się nieosiągalna dla koszykarzy z Polski. Byłem mega szczęśliwy, kiedy okazało się, że ciężka praca podczas treningów dała efekty. Udało mi się zrealizować moje największe marzenie, to o dostaniu się do NBA. Podpisałem wymarzony kontrakt na grę w najlepszej lidze Świata i dostałem możliwość biegania po tym samym parkiecie co Jordan. Nigdy tego nie zapomnę.
Jak zmienia się życie sportowca po zakończeniu kariery? Co było najtrudniejsze?
Nie lubię określenia zakończania kariery. Podzieliłbym to stwierdzenie na dwa. Niedawno zakończyłem zawodowe granie w koszykówkę i rozpocząłem pracę na rzecz edukacji w sporcie. Dlatego też moja przygoda z koszykówką trwa w najlepsze. Gdy byłem zawodnikiem wszystko kręciło się wokół sezonów rozgrywkowych. Kiedy jest się graczem i trwa sezon, cały plan działań jest podporządkowany drużynie. Godziny treningu ustalane są przez trenera, mecze przez ligę. Zawodnik ma za zadanie zadbać o to, żeby być w jak najlepszej dyspozycji na treningu lub meczu. Kiedy działasz tak przez kilka lat, funkcjonujesz według narzuconego schematu, można powiedzieć że jedziesz na autopilocie. Kiedy to wszystko się kończy pojawia się problem co teraz? Co ja mam zrobić z wolnym czasem, jak go sobie zaplanować? Dotychczas przez cały czas, ktoś robił to za mnie. Wiele osób na początku ma z tym problem. Dodatkowo pojawia się problem zabezpieczania finansowego „życia po życiu”. Nie zawsze jest tak, że uda się zgromadzić na tyle dużo pieniędzy aby wystarczyło na normalne funkcjonowanie w nowych okolicznościach, czyli bez gry na kontrakcie na ligowych parkietach. Okazuje się, że trzeba znaleźć pracę, tylko jaką pracę skoro przez większość życia grało się w koszykówkę i nie ma się innego doświadczenia? Dla wielu zawodników początki po zakończeniu przygody z koszykówką są naprawdę bardzo trudne.
Jakie wyzwania przyniósł rok 2019?
Wyzwań było bardzo dużo. Oczywiście odczuwam brak gry na ligowych parkietach. Jednak myślę, że do takich ważniejszych, mogę zaliczyć otwarcie fundacji i własnej Akademii koszykówki. Zrealizowałem również wiele projektów sportowych z moimi przyjaciółmi. Jednak mam nadzieję, że moja aktywność podczas tegorocznych spotkań z dziećmi zaowocuje, tym, że część z nich na stałe trafi do sportu. Również do mojej akademii. Wyzwanie jest jedno, a konkretnie rzecz ujmując chciałbym, żeby za kilka lat moja Fundacja Sport to Connect mogła pochwalić się, że dzięki jej zaangażowaniu w popularyzację kultury fizycznej, realnie zwiększył się odsetek sprawnych dzieci w Polsce.
Skąd pomysł na fundację ?
Postanowiłem, że chce moje doświadczenia przekazać młodym ludziom. Pokazać, że sport może być pasją i sposobem na spędzanie wolnego czasu w pędzącym i szybko rozwijającym się, technologicznym świecie; że trzeba podążać za marzeniami, tymi realnym, tu i teraz, że trzeba dbać o zdrowie. Chciałbym być dla nich namacalnym przykładem, że wszystko w życiu jest możliwe. Chciałbym również wesprzeć moich kolegów z koszykarskiego i sportowego świata w odnalezieniu się w „normalnym” życiu po zakończeniu sportowej kariery. Myślę również, że w mój projekt zaangażują się rodzice, którzy pamiętają zarwane noce i kibicowanie swojej ukochanej drużynie w NBA. Mam nadzieję, że mój projekt będzie realnym wsparciem dla wszystkich, którzy tego potrzebują.
___________
Więcej aktualności: